Obniżenie zachowku (Art. 5 KC) – zasady współżycia społecznego
Dostajesz pismo. Zwykły list polecony, a w środku żądanie zapłaty zachowku. Często na kwotę, która zwala z nóg. Czytasz je raz, drugi, trzeci i czujesz, że coś tu jest głęboko nie tak. Może chodzi o brata, który nie odezwał się od dwudziestu lat, a teraz chce pieniędzy po rodzicach, którym Ty pomagałeś do ostatniego dnia? A może to Ty jesteś w trudnej sytuacji, ledwo wiążesz koniec z końcem, a spłata zachowku oznaczałaby sprzedaż jedynego mieszkania?
W mojej kancelarii słyszę takie historie bardzo często. To poczucie ogromnej niesprawiedliwości, bezsilności i pytanie: „Pani Mecenas, czy naprawdę muszę to płacić? Przecież to wbrew wszelkiej logice i przyzwoitości”. Odpowiadam wtedy, że prawo na szczęście nie jest ślepą i bezduszną machiną. Istnieje furtka, wentyl bezpieczeństwa, który pozwala sądowi spojrzeć na sprawę po ludzku. Tą furtką jest obniżenie zachowku na podstawie art. 5 Kodeksu cywilnego, czyli z uwagi na zasady współżycia społecznego.
Art. 5 KC – czy można obniżyć zachowek ze względów moralnych?
Wyobraź sobie, że prawo do zachowku jest niemal święte. Zapewnia najbliższej rodzinie udział w majątku, nawet jeśli zostali pominięci w testamencie. Ale co w sytuacji, gdy przyznanie tego prawa w pełnej wysokości prowadziłoby do rażącej niesprawiedliwości? Właśnie wtedy do gry wkracza artykuł 5 Kodeksu cywilnego.
Mówi on, że nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Brzmi skomplikowanie? Już tłumaczę.
W praktyce oznacza to, że jeśli żądanie zachowku jest w danej sytuacji niegodziwe, niemoralne lub po prostu głęboko krzywdzące, sąd może je obniżyć, a w skrajnych przypadkach nawet całkowicie oddalić. To tak zwane miarkowanie wysokości zachowku. To nie jest matematyka, to ocena ludzkich postaw i relacji.
Pamiętam sprawę Pana Marcina, który odziedziczył po ojcu małe, dwupokojowe mieszkanie. Przez ostatnie 10 lat życia taty to on się nim opiekował, woził do lekarzy, robił zakupy. Jego siostra, Pani Anna, mieszkała za granicą. Przez te wszystkie lata nie odwiedziła ojca ani razu, dzwoniła może dwa razy w roku na święta. Po śmierci ojca natychmiast przysłała przez prawnika wezwanie do zapłaty zachowku, wyliczonego od wartości całego mieszkania. Pan Marcin był załamany. Spłata siostry oznaczałaby dla niego konieczność sprzedaży dachu nad głową, w którym mieszkał z własną rodziną. Właśnie w takich sprawach walczymy o zastosowanie art. 5 KC.
Trudna sytuacja majątkowa zobowiązanego
Jednym z najczęstszych argumentów, które podnosimy w sądzie, jest właśnie trudna sytuacja finansowa osoby, od której żąda się zachowku. Sąd, dokonując oceny, czy żądanie jest zgodne z zasadami współżycia społecznego, bierze pod uwagę nie tylko relacje w rodzinie, ale też skutki, jakie zapłata zachowku wywoła.
Czy to oznacza, że jeśli jesteś biedny, to nie musisz płacić? Nie do końca. Ale jeśli zapłata pełnej kwoty zachowku oznaczałaby, że:
- Musiałbyś sprzedać jedyne mieszkanie lub dom, w którym żyjesz.
- Wpadłbyś w spiralę długów, z której nie byłbyś w stanie wyjść.
- Nie mógłbyś zaspokoić podstawowych potrzeb swoich i swojej rodziny (np. masz na utrzymaniu niepełnosprawne dziecko).
To sąd z pewnością weźmie to pod uwagę. To bardzo silny argument za obniżeniem zachowku. Sędzia musi rozważyć, czy ochrona interesu osoby uprawnionej do zachowku nie odbędzie się kosztem wyrządzenia jeszcze większej krzywdy Tobie.
Twoim zadaniem jest pokazać sądowi pełen obraz swojej sytuacji – przedstawić dowody na niskie dochody, duże wydatki, stan zdrowia. Musisz udowodnić, że zapłata zachowku byłaby dla Ciebie po prostu ruiną. Warto wtedy rozważyć zachowek na raty, o co również można wnosić w sądzie.
🎥 Zobacz wideo: Zachowek a zasady współżycia społecznego
Czy moralność ma znaczenie w sądzie? W tym filmie omawiam, jak wykorzystać art. 5 Kodeksu cywilnego, by obniżyć lub całkowicie uniknąć zapłaty zachowku, gdy żądanie jest rażąco niesprawiedliwe.
Brak relacji rodzinnych jako podstawa obniżenia
„Pani Mecenas, ale ja go nie widziałam od komunii! Dlaczego mam mu teraz płacić fortunę?” – to kolejne zdanie, które regularnie słyszę. I jest w nim wiele racji. Zasady współżycia społecznego w sprawach o zachowek często sprowadzają się do oceny, czy uprawniony moralnie „zasłużył” na te pieniądze.
Sam brak kontaktów nie zawsze wystarczy. Sąd będzie badał, z czyjej winy te relacje ustały. Ale jeśli to uprawniony do zachowku:
- Zerwał kontakty bez powodu.
- Uchylał się od pomocy schorowanemu rodzicowi.
- Kłócił się ze spadkodawcą o majątek jeszcze za jego życia.
- Okazywał mu jawną wrogość i niechęć.
Wszystko to działa na Twoją korzyść. W takich sytuacjach żądanie pieniędzy po kimś, kogo świadomie się ignorowało, jest po prostu nieetyczne. I sądy coraz częściej to dostrzegają. Pamiętaj jednak, że chociaż prawo do zachowku jest silne, nie jest ono bezwzględne i można z nim skutecznie walczyć w sądzie, powołując się właśnie na zasady moralne.
Orzecznictwo sądów w sprawach o miarkowanie
Przez lata mojej praktyki widziałam, jak zmienia się podejście sądów. Kiedyś art. 5 KC był stosowany bardzo rzadko, jako absolutny wyjątek. Dzisiaj sędziowie są znacznie bardziej otwarci na argumentację opartą na zasadach współżycia społecznego. Widzą ludzkie dramaty, które kryją się za suchymi przepisami.
Na co sądy najczęściej zwracają uwagę, decydując o obniżeniu zachowku?
- Postawa uprawnionego do zachowku: Czy interesował się spadkodawcą? Czy mu pomagał? Czy jego roszczenie nie jest tylko czystą chęcią zysku?
- Relacje rodzinne: Jak wyglądała historia kontaktów? Czy był to długotrwały konflikt, czy raczej obojętność?
- Sytuacja zobowiązanego do zapłaty: Czy zapłata zachowku nie zrujnuje Ci życia i nie pozbawi dachu nad głową?
- Wola spadkodawcy: Czasem, mimo braku formalnego wydziedziczenia, z okoliczności jasno wynika, że wolą zmarłego było pozbawienie danej osoby jakichkolwiek korzyści majątkowych z uwagi na jej zachowanie, co może wpływać na finalny wyrok w sprawie o zachowek.
Walka o miarkowanie zachowku to proces trudny i wymagający przedstawienia solidnych dowodów. Ale jest to walka, którą warto podjąć, jeśli czujesz, że sprawiedliwość jest po Twojej stronie.
Każda sprawa jest inna i wymaga indywidualnego podejścia. Jeśli czujesz, że żądanie zapłaty zachowku, które otrzymałeś, jest głęboko niesprawiedliwe i krzywdzące, nie musisz stawiać czoła temu problemowi w pojedynkę. Zapraszam Cię do kontaktu. Chętnie wysłucham Twojej historii i wspólnie ocenimy, jakie są realne szanse na obronę Twoich praw w sądzie. Czasem jedna rozmowa potrafi rozjaśnić sytuację i pokazać drogę do spokojnego rozwiązania sprawy.




















